poniedziałek, 25 listopada 2013

Farewell...

Kucyki w nowym domu
Frocken Glen Lady Cashel i Cappagh Lad to dwa kuce, które zapewne są znane wielu osobom, które interesują się skokami. Medaliści MP, uczestnicy ME, a dla mnie- trzy lata wspaniałej współpracy.
Kaszelka zawsze była kucykiem, który dawał z siebie 100%, zadziwiająca do samego końca. Kapeć okazał się chyba najtrudniejszym koniem na jakiego trafiłam. Tu należą się wielkie brawa dla ich jeźdźca- Agnieszki.
Kiedy zaczynałam przygodę z kucykami Agnieszka sięgała mi do ramion i nawet nie wymieniła wszystkich mlecznych zębów ;) Mimo jej wątłej postawy bez większych problemów dawała sobie radę z charakternym Kapciem. Widok Agi, która na kucykach w dużych konkursach ogrywała dorosłych zawodników na dużych koniach, zawsze przywoływał na mojej twarzy uśmiech. Niestety, czas płynął nie ubłagalnie i 16ste urodziny zbliżały się z każdym dniem. Rok 2013 był ostatnim w którym Aga pokazywała się w kucykowych konkursach. Przy okazji zdążyła przerosnąć mnie prawię o głowę i ma piękny uśmiech pełen stałych zębów :)

Tak jak wspominałam we wcześniejszym poście, w październiku pojechaliśmy z kucykami do Niemiec.
Na początku tygodnia przyjechali Holendrzy, zdecydowali się testować tylko Kaszelkę.
Wyglądało to tak:

Potem zjawili się Włosi. Chyba nie nadaję się do pisania książek, bo właśnie zdradzę zakończenie ;) To do nich trafiły kucyki. Pojechały razem, do tego samego właściciela. Ich nowym jeźdźcem jest Leonardo Poli. Niesamowity chłopczyk z równie niesamowitym trenerem, który osobiście testował Kapcia. Widok dojrzałego mężczyzny skaczącego na kucu jest niezapomniany.

                                                                      Leo i Kaszelka

Kuce mieszkają teraz niedaleko Pizy i jestem pewna, że nie mogły lepiej trafić. Mam nadzieję, że Adze uda się zagrać na MEJ  w przyszłym roku, które odbywają się w Arezzo i odwiedzimy poniaki :)

Kucyki wróciły jeszcze z Niemiec na chwilę do Polski, więc mieliśmy trochę czasu żeby się z nimi pożegnać.

Impreza pożegnalna
I choć wszystkim trudno było pogodzić się z faktem, że kuce odjeżdżają, dobre wspomnienia związane z nimi podtrzymywały nas na duchu. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz